Stary rynek w Łodzi
Jak to na koniec roku, trzeba troszkę ponarzekać. O tym, że Łódź jest innym miastem niż wszystkie pozostałe, chyba nie muszę nikomu już udowadniać. Siedząc przed komputerem zdałem sobie sprawę z kolejnego faktu inności tego miejsca. Nam brakuje Starego Rynku!
Pewnie pomyślicie, że zwariowałem. Otóż nie! Sam mój kolega Qrczak (od zawsze Łodzianin) się zdziwił jak mówiłem, że jadę na Stary Rynek porobić zdjęcia. Wpierw pomyślał, że mówię mu o Bałuckim a potem że Górniak.
A jednak jest. Stary Rynek, gdzie słowo stary nabiera zupełnie innego znaczenia. Tam nawet gołębie niechętnie siadają! Pamiętam jak odwiedzili nas Wrocławianie. Do dziś nie mogą się zebrać w sobie po tym co ujrzeli. Jedno jest pewne. Stary Rynek w Łodzi wygląda lepiej w nocy niż za dnia. Przynajmniej go nie widać!
Szkoda, ze Piotrkowska nie jest kwadratowa. A tak naprawdę kocham to miasto i ludzi tutaj mieszkających. Po gdzie indziej na świecie żyją tacy ludzie jak Łodzianie ze swoimi migawkami i krańcówkami. A na samą myśl o angielkach robi mi się przyjemnie.