Awaria silnika gdzieś koło Serifos

Rejs po Morzu Egejskim rozpoczął się na dobre. Jeszcze przed wschodem słońca ruszyliśmy w kierunku portu Adamas na wyspie Milos (gr. Μήλος). Kiedy wieczorem wiatry ucichły, jacht płynął na silniku. W okolicy wyspy Serifos, postanowił się zagotować...

Pochłaniając cały płyn chłodniczy (wyciek), silnik się rozgrzał i zaczął topić wszelakie rurki, obejmy i inne gumowe i plastikowe elementy. Po mesie rozszedł się gęsty, słodki biały dym. Po wyłączeniu silnika, dryfowaliśmy na morzu, czekając aż ostygnie. Po naprawieniu wszystkich rurek, nad ranem zrobiliśmy obejście i do chłodnicy podawaliśmy słodką wodę ze zbiorników jachtu.
W porcie Livadion na wyspie Serifos spotkaliśmy mechanika, który zerknął okiem na silnik. Powiedział, że jeśli będziemy zalewać go słodką wodą to pociągnie jeszcze wiele godzin. Z wyspy Serifos ruszyliśmy dalej na Milos.
Zobacz podobne artykuły

Lądyn! Jest Lądek, Lądek Zdrój, tak...
Pewnego razu, siedząc spokojnie przed komputerem poznałem Kaję. Dziwny zbieg wydarzeń sprawił, że postanowiłem Ją odwiedzić w Sewilli w Hiszpanii. Podróż swoją zaplanowałem tak, żeby zwiedzić Londyn. Miasto, które stało się rajem bogactwa dla Polaków.

Stary rynek w Łodzi
Jak to na koniec roku, trzeba troszkę ponarzekać. O tym, że Łódź jest innym miastem niż wszystkie pozostałe, chyba nie muszę nikomu już udowadniać. Siedząc przed komputerem zdałem sobie sprawę z kolejnego faktu inności tego miejsca. Nam brakuje Starego Rynku!

Mgliste wędrówki po Łodzi
Jakiś czas temu urządziłem sobie nocne wędrówki po Łodzi. Miasto wtedy wydawało mi się puste, smutne i ponure. W pewien mglisty wieczór chciałem wybrać się ponownie i uchwycić to piękno, które Łódź gdzieś w sobie skrywa.