Czarnobylski mit o promieniowaniu
Na temat katastrofy w Czarnobylu wiele ju偶 si臋 naczyta艂em i naogl膮da艂em. Ju偶 nie wspomn臋 o plotkach jakie kr膮偶膮 w艣r贸d ludzi. Wsz臋dzie s艂ycha膰 tylko: "B臋dziesz 艣wieci艂 jak wr贸cisz! Przecie偶 tam 偶yj膮 mutanty!". Jako艣 nie przej膮艂em si臋 za bardzo tymi opowiastkami i uda艂em si臋 w d艂ug膮 podr贸偶: 艁贸d藕 -> Warszawa -> Kij贸w -> S艂awutycz -> Czarnobyl oraz Prype膰.
Stoj膮c pod reaktorem zacz膮艂em zastanawia膰 si臋 sk膮d te plotki. Rozejrza艂em si臋 wko艂o. Kilkadziesi膮t os贸b biega艂o z aparatem przed murem. Za bram膮 chodzili stra偶nicy, kilku robotnik贸w w kr贸tkich r臋kawkach pali艂o fajk臋, cz臋艣膰 spogl膮da艂a na nas ze zdziwieniem. Mo偶na by艂o us艂ysze膰 ich my艣li: "Przecie偶 tu nic nie ma, po co Wam te maski i liczniki?"
Jad膮c ze S艂awutycza kolejk膮 robotnicz膮 dokona艂em pomiaru za pomoc膮 Licznika Geigera-Muellera. Wskazywa艂 on moc dawki na poziomie 0,21 碌Sv/h. W Warszawie wynosi ona oko艂o 0,27 碌Sv/h.
Patrz膮c na budynek bloku numer 4 elektrowni atomowej nie czu艂em zagro偶enia. Wszystko by艂o normalne. Kolejny dzie艅 pracy dla robotnik贸w, kolejny dzie艅 robienia zdj臋膰. Czas by艂o por贸wna膰 moc dawki promieniowania. Stoj膮c niedaleko reaktora wynosi艂a ona zaledwie 2,78 碌Sv/h.
Kiedy zbli偶y艂em si臋 do muru odgradzaj膮cego elektrowni臋, moc dawki wzros艂a do 5,67 碌Sv/h. Przecie偶 s膮 miejsca na ziemi, gdzie dawka jest zdecydowanie wi臋ksza i ludzie tam normalnie 偶yj膮. Przyk艂adem mo偶e by膰 Ramsar w Iranie oraz pla偶a Guarapari.
Spaceruj膮c po starej opuszczonej stacji kolejowej Yanov, dawka promieniowania wynosi艂a niewiele wi臋cej. Jak zwykle by艂o cicho i spokojnie. Na niebie lata艂y ptaki, a nad moimi g艂owami pi臋trzy艂y si臋 ogromne drzewa. Przyroda pokona艂a promieniowanie!
Najwi臋ksz膮 dawk臋 promieniowania jak膮 uda艂o mi si臋 zmierzy膰 wynosi艂a 11,87 渭Sv/h. Licznik wskaza艂 tyle, kiedy jecha艂em drog膮 przez s艂ynny Czerwony Las. Mutant贸w, krwio偶erczych bestii nigdzie nie by艂o wida膰. Wr臋cz przeciwnie. Przyroda wiele zyska艂a dzi臋ki wysiedleniu ludzi z tych teren贸w. Zyski znacz膮co przewy偶szy艂y hipotetyczne straty dla ekosystemu wynikaj膮ce z samej katastrofy.