Łódź podwodna w Karlskrone
Prosto z malowniczej wyspy Christiansø ruszyliśmy do Szwecji do Karlskrone. Miasto położone jest na trzydziestu trzech wyspach archipelagu Blekinge, na skalistym wybrzeżu Morza Bałtyckiego. Wśród tych wysp, pod wodą znajdują się łodzie podwodne...
Patrząc na mapę zobaczyłem sporo małych wysepek oraz płytkich miejsc. Wchodząc do portu będzie trzeba uważać na mielizny oraz ruch innych statków. Sporo kardynałek oraz pław pomaga w bezpiecznym wejściu do portu. Do portu podchodziliśmy na silniku, gdy nagle naszym oczom pojawiła się łódź podwodna.
Później zagadał do nas Coast Guard zadając standardowe pytania, po czym bezpiecznie zacumowaliśmy w porcie. Jacht został napełniony wodą i troszkę podładowany. Chcieliśmy zwiedzić muzeum "Marin Museum", ale było zamknięte dla turystów z racji odbywających się w nim uroczystości. Udało się za to zobaczyć jak buduje się łodzie z drewna w pobliskim warsztacie.
W Szwecji spędziliśmy tylko 3 godziny, gdyż zbliżał się czas powrotu do Polski a zostało nam jeszcze kawał drogi do przepłynięcia. Obierając kurs na Hel, ruszyliśmy w otwarte morze. Tym razem nie było już łodzi podwodnych.
Po dwóch dobach, dobiliśmy do polskiego wybrzeża na wysokości Rozewia. Płynące rybackie kutry z Władysławowa przywitały nas nad ranem. Na horyzoncie było widać migoczącą latarnię morską i plaże w Karwii.
Opływając mierzeję Helską, dotarliśmy do Gdyni, aby zatankować ropę. Kolejnym portem był Sopot, gdzie cumując przy molo udaliśmy się na małą imprezę. W końcu Internet wrócił po normalnych cenach ;-)