Mgliste w臋dr贸wki po 艁odzi
Jaki艣 czas temu urz膮dzi艂em sobie nocne w臋dr贸wki po 艁odzi. Miasto wtedy wydawa艂o mi si臋 puste, smutne i ponure. W pewien mglisty wiecz贸r chcia艂em wybra膰 si臋 ponownie i uchwyci膰 to pi臋kno, kt贸re 艁贸d藕 gdzie艣 w sobie skrywa.
Id膮c spokojnie przez 艁贸d藕, wida膰 by艂o zamglone stare fabryki. Nie raz czu艂em si臋 jak bohater gier komputerowych, kt贸ry przedziera si臋 przez mroczne i opuszczone miasto. Mg艂a by艂a wsz臋dzie.
Jako, 偶e pogoda by艂a bardzo mglista, jednym z miejsc do kt贸rych nale偶a艂o si臋 wybra膰 by艂 Park Staromiejski zwany popularnie Parkiem 艢ledzia. Nazwa tego parku si臋ga czas贸w sprzed II Wojny 艢wiatowej, kiedy mie艣ci艂 si臋 tutaj targ rybny. A w艂a艣nie na tym targu kr贸lowa艂 solony 艣led藕 - jeden z najta艅szych wtedy artyku艂贸w spo偶ywczych.
Przeczucie mnie nie myli艂o. Mg艂a by艂a bardzo g臋sta. W parku by艂o cicho, ponuro. S艂ycha膰 by艂o tylko st艂umione szczekanie psa i ciemne postacie przenikaj膮ce gdzie艣 mi臋dzy drzewami. Im sz艂o si臋 g艂臋biej tym gwar miasta stawa艂 si臋 coraz bardziej st艂umiony. Wystarczy艂o jednak tylko si臋 odwr贸ci膰, aby ujrze膰 pi臋kn膮 艂un臋 latarni miejskich. Wielka pomara艅czowa po艣wiata przenika艂a przez drzewa i 艂adnie komponowa艂a si臋 z panuj膮c膮 szaro艣ci膮 i fioletem.
Na d艂u偶ej zatrzyma艂em si臋 nad ma艂ym stawikiem w parku. Refleksy 艣wietlne by艂y cudowne. 艢wiat艂o latarni rozprasza艂o si臋 we mgle oraz odbija艂o si臋 w wodzie. Kaczki weso艂o p艂ywa艂y. Nie ucieka艂y od ludzi. Spokojnie podp艂ywa艂y do brzegu czekaj膮c na kawa艂ek chleba, kt贸ry im si臋 rzuci.
Opuszczaj膮c park uda艂em si臋 do Manufaktury - miejsce przez jednych znienawidzone, a przez innych ub贸stwiane. Dla mnie? Kolejne miejsce, gdzie mo偶na zrobi膰 zdj臋cia. B臋d膮c tu po raz pierwszy w nocy zosta艂em zaskoczony pi臋kn膮 iluminacj膮 budynk贸w. Wiele razy zachwyca艂em si臋 pi臋knem Wroc艂awia w nocy, lecz teraz 艁贸d藕 wywar艂a na mnie du偶e wra偶enie.
Niestety moja rado艣膰 nie trwa艂a d艂ugo. R贸wno jak tylko zegarek wybi艂 p贸艂noc, wszystkie 艣wiat艂a zgas艂y. Mrok zapanowa艂. Bandy dres贸w nagle si臋 pojawi艂y na placu. Zrobi艂o si臋 g艂o艣no, szumnie. Kilka os贸b dosta艂o w z臋by. By艂 to znak, 偶e trzeba opu艣ci膰 te rejony.
Powr贸t do domu by艂 dziwny i d艂ugi. Pojecha艂em z koleg膮 na nocne fotografowanie. By艂o gdzie艣 ko艂o drugiej w nocy. Zatrzymali艣my samoch贸d w Parku na Zdrowiu. Mimo, 偶e by艂o bardzo ciemno, aparat widzia艂 doskonale. Z pocz膮tku my艣la艂em, 偶e o takiej porze w takim miejscu b臋dziemy sami. Myli艂em si臋. Jacy艣 ludzie rado艣nie pili sobie piwko nad brzegiem stawu.
Mg艂a powoli si臋 rozprasza艂a. Wida膰 by艂o coraz wyra藕niej brzeg jeziora. Czas zbiera膰 si臋 do domu. A droga do domu by艂a druga. Czemu? Szukaj膮c 艁agiewnik trafili艣my do Strykowa... Ale to ju偶 inna historia.