
Wypływamy z Gdańska na Morze Bałtyckie
A Internet to jest jakiś na tej łódce? - dręczyło mnie to pytanie aż do wypłynięcia na wody Morza Bałtyckiego. Jak się okazało większym zmartwieniem od braku Internetu były nagle pojawiające się łodzie podwodne. Ale o tym innym razem.
Rejs zaczynał się w Gdańsku. Po przybyciu do tego miasta pociągiem, wraz ze znajomymi udaliśmy się do mariny Twierdza Wisłoujście. Tam czekał na nas jacht Jeanneau Melody o wspaniałej nazwie "HAKUNA". Łódź zbudowana z kompozytów, mierzyła długość 10,60 metra i pomieściła 8 osób na swoim pokładzie.
Jacht na swoim wyposażeniu posiadał ploter wraz z systemem AIS, webasto, morskie WC, tratwę ratunkową, EPIRB (Emergency Position-Indicating Radio Beacon), radar UKF i radio. W lodówce zmieściło się sporo piwa, nalewek i coś do przekąszenia.
Początkowo mieliśmy płynąć w kierunku Visby, ale wiatry pognały nas do Allinge-Sandvig na Bornholmie. Dopłynięcie tam zajęło nam jakieś dwie doby. Po drodze spotykaliśmy duże drobnicowce. Miły dla oka był zachód słońca.
Dołącz do dyskusji