Fikcyjnie chronione dane osobowe w Księgach Wieczystych

W Polsce nie możesz sprawdzić numeru księgi wieczystej przez Geoportal, bo to... dane osobowe. Tak uznał Naczelny Sąd Administracyjny. Według tej interpretacji, sam numer KW, czyli ciąg znaków w formacie XXXX/XXXXXXXX/X, to już informacja chroniona. Ale jeżeli bardzo chcesz – proszę bardzo – wystarczy zapłacić 100 zł firmie zarejestrowanej w Stanach Zjednoczonych i masz dostęp do 50 takich numerów. Legalnie? W USA tak. W Polsce – nie.
Brzmi absurdalnie? To dopiero początek.
Wspomniana amerykańska firma chwali się dostępem do ponad 24,9 miliona ksiąg. Jak to możliwe? Wykorzystuje dane z naszego, polskiego systemu Elektronicznych Ksiąg Wieczystych (EKW). Dane te są przecież publiczne – ale żeby je przeszukiwać w Polsce, musisz znać dokładny numer KW. A bez tego jesteś zablokowany. Tymczasem zagraniczny serwis wystarczy, że zna imię i nazwisko – i voila, masz dostęp do informacji takich jak adres zamieszkania, numer PESEL, powierzchnia mieszkania, jego historia obciążeń, a w niektórych przypadkach nawet dane członków rodziny.
Z punktu widzenia obywatela to szokujące. Z punktu widzenia byłego szefa Agencji Wywiadu – to już realne zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa. Bo wystarczy znać nazwisko funkcjonariusza służb czy prokuratora, żeby błyskawicznie ustalić jego miejsce zamieszkania. Albo to, czy mieszkanie ma kredyt. Albo czy kupił coś razem z partnerką. Albo czy ma dzieci.
W Polsce natomiast, z powodów rzekomej ochrony prywatności, nie możemy nawet zobaczyć, jaka działka przypisana jest do naszego własnego mieszkania. Geoportal nie pokazuje numerów KW, a próba ich ujawnienia może skończyć się zarzutem naruszenia przepisów o ochronie danych osobowych – co potwierdził m.in. wyrok NSA z 28 listopada 2023 r. (sygn. III OSK 2769/21) o ochronie danych. Przecież to groteska. Bo paradoks polega na tym, że numer KW nie jest w żaden sposób tajny – można go łatwo wyliczyć, stosując odpowiedni algorytm sumy kontrolnej. To jak z numerem PESEL – ma on określoną strukturę i pewne zależności, które da się przeanalizować.
Do tego dochodzi fakt, że z jednej księgi wieczystej często można wyczytać inne powiązane numery – na przykład działki, na której stoi budynek, albo KW sąsiadujących lokali. Dzięki temu mając jeden numer, jesteś w stanie odnaleźć dziesiątki kolejnych. I co ważne – w każdej z tych ksiąg znajdują się dane, które w Polsce uznaje się za osobowe. Czyli dane, których teoretycznie nie wolno ujawniać.
Są też inne drogi. Możesz udać się do wydziału geodezji i złożyć formalny wniosek o dostęp do numeru KW – oczywiście musisz uzasadnić, po co ci te dane. Czasem się uda, czasem trzeba powalczyć. Ale prędzej czy później je zdobędziesz. Legalnie, choć z przeszkodami.
Podsumowując:
W Polsce legalnie – nie możesz, bo ochrona danych osobowych.
W USA legalnie – możesz, bo dane są publiczne.
W praktyce – każdy, kto wie jak, może zdobyć numer KW i pełne dane właściciela nieruchomości.
Tylko że u nas udajemy, że wszystko jest w porządku. Tworzymy fikcję, że dane są bezpieczne, że wszystko działa jak trzeba. Tymczasem dane są dostępne w sieci, do kupienia za kilkadziesiąt złotych, bez żadnej weryfikacji, bez kontroli. I to nie tylko przez zwykłego obywatela, ale również przez przestępców, stalkerów czy nawet obce służby.
Z punktu widzenia ochrony danych osobowych to sytuacja kuriozalna. A z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa – po prostu niebezpieczna. Może najwyższy czas skończyć z fikcją? Albo chronimy dane naprawdę, albo przestajemy udawać, że to robimy. Bo obecna sytuacja to nie ochrona, tylko farsa z udziałem systemów prawnych, które nie nadążają za rzeczywistością.
A pomyślmy co by się działo, gdyby wybory były elektroniczne.
Zobacz podobne artykuły

Awarie IT zdarzają się każdemu
Od paru godzin trwa awaria komunikatora internetowego Slack. Kilka tygodni temu nie można było korzystać z usług firmy Google, a jeszcze wcześniej spora część Internetu nie działała z powodu awarii usług Cloudflare. Czy to możliwe, że usługi w chmurze są niedostępne?

Macierz Eisenhovera, czyli jak zapanować nad priorytetami?
Iść na przerwę a może odpisać na tego maila, czy odebrać telefon od przełożonego? W jakiej kolejności zająć się tymi zadaniami, aby nie utracić nad tym kontroli i nie popaść w bezsilność? Rozwiązaniem tych problemów może być Macierz Eisenhowera (nazywana także Matrycą lub Kwadratem Eisenhowera).

Czy Alert RCB powinien informować o wyborach prezydenckich?
Komunikacja w niebezpieczeństwie jest jednym z ważniejszych zagadnień jakie się porusza podczas żeglowania, latania czy nurkowania. Ostrzeżenia potrafią uratować życie, dlatego nie powinny być lekceważone, a tym bardziej nie powinny swoją treścią prowadzić do ich zignorowania.