
Namiot bezcieniowy - zrób to sam!
Przyszedł taki dzień, w którym pilnie potrzebowałem namiotu bezcieniowego. Szybkie poszukiwania na Allegro dały mi do zrozumienia, że lepiej wykonać samemu taki przedmiot niż czekać aż Ci go dostarczą.
Wczoraj późnym wieczorem na Stawach Jana, niebo zapełniło się przez małe żółte punkciki. Nie była to inwazja obcych (jak myślał pewien podchmielony człowiek leżący koło drzewa), tylko lampiony na gorące powietrze. A było ich tysiące!
Przyszedł taki dzień, w którym pilnie potrzebowałem namiotu bezcieniowego. Szybkie poszukiwania na Allegro dały mi do zrozumienia, że lepiej wykonać samemu taki przedmiot niż czekać aż Ci go dostarczą.
Wiecznie zakochany we Wrocławiu, Spiżu, postanowiłem wybrać się do Torunia. Krótka przejażdżka pociągiem i już byłem na miejscu. Przytulny hotelik blisko rynku i pomnika osiołka.
Dawno temu w Łodzi, a dokładniej to w roku 1902 zbudowano pewien dworzec kolejowy - Łódź Karolew. Obecnie jest to nieużywany rozjazd kolejowy Łódź Kaliska Towarowa. Po stacji kolejowej pozostał tylko niszczejący budynek. Stoi on przy ulicy Wróblewskiego 33, niecałe 200 metrów na północ od przejazdu kolejowego.
Zrobiło się zimno, ogrzewania nie włączyli i cały dzień pada deszcz. Jesienna melancholia zaczyna się wkradać. Na szczęście jakiś czas temu obmyśliłem plan jak przeżyć tę jesienną chandrę. Odpowiedzią jest Nalewka 44!
Jedną z ciekawszych możliwości zwiedzenia Norwegii, jest wycieczka pod nazwą Norway in Nutshell. Za dość niewielkie pieniądze (jak na Norwegię), możemy zwiedzić Sognefjord. Jest to drugi pod względem długości na świecie i zarazem najdłuższy fiord w Norwegii. Zaczyna się on około 72 km na północ od Bergen i ciągnie się 203 km w głąb lądu, aż do wsi Skjolden.
Chodząc do ZOO w Łodzi, zawsze lubiłem wejść do budynku z akwariami. Odwiedzając ogród zoologiczny we Wrocławiu, również spędziłem przy rybkach wiele czasu. W Bergen też odwiedziłem akwarium. Jak dla mnie jest to jedno z piękniejszych jakie widziałem!
Ulriken (po norwesku - syv fjell) to jedna z siedmiu najwyższych gór w okolicy Bergen. Szczyt jej znajduje się na wysokości 643 metrów nad poziomem morza. Na jej szczycie znajdziemy wieżę telewizyjną, restaurację oraz teleskop.
W ramach kolejnej taniej (65 zł w obie strony) podróży samolotem, wybrałem się do Norwegii do Bergen. Miasta, które nazywane jest bramą do fiordów, miastem gdzie przez większość dni w roku pada deszcz.
Podobno wszystkie drogi prowadzą do Rzymu. My Łodzianie twierdzimy, że zbiegają się one w Nowosolnej. Pierwotna nazwa wsi brzmiała Neu-Sulzfeld, ponieważ większość osadzonych w niej kolonistów pochodziła z okolic wirtemberskiego miasta Sulzfeld.
W ramach kolejnej taniej (100 zł w obie strony) podróży samolotem, wybrałem się do Szwecji. Celem moim był Sztokholm, a podróż jak zwykle rozpoczęła się w pociągu do Warszawy. Dostać się z centrum stolicy na Okęcie w godzinach porannych jest nie lada wyczynem. Na szczęście taksówkarz znał jakieś magiczne objazdy i szybko udało mi się dotrzeć na lotnisko. W nowym terminalu pachniało cytrynami!
Prypeć - opuszczone miasto w obwodzie kijowskim, w północnej Ukrainie przy granicy z Białorusią zwane również Miastem Widmo. Tak mówi Wikipedia. Będąc tam, wcale nie czułem, że to miasto widmo. Już większe dreszcze człowiek przeżywa będąc w Kłominie.
Na temat katastrofy w Czarnobylu wiele już się naczytałem i naoglądałem. Już nie wspomnę o plotkach jakie krążą wśród ludzi. Wszędzie słychać tylko: "Będziesz świecił jak wrócisz! Przecież tam żyją mutanty!". Jakoś nie przejąłem się za bardzo tymi opowiastkami i udałem się w długą podróż: Łódź -> Warszawa -> Kijów -> Sławutycz -> Czarnobyl oraz Prypeć.